Podsumowanie listopada

Często bywa tak, że plany swoje a życie swoje. Przy takim rozwoju wydarzeń trzeba być gotowym na zmiany 🙂

Myślę, że podsumowanie miesiąca zacznę od telenoweli pt. Kto naprawi Berette (O wcześniejszych losach naszego piecyka możecie przeczytać TU). Tak jak już wcześniej było powiedziane w czwartek miał się pojawić książę, który naprawi wnętrze księżniczki Beretty.
Książę to znaczy spec, pojawił się troszkę spóźniony, ale za to przygotowany jak nikt inny. Sympatyczny pan podszedł do owej damy i zaczął czarować jej wnętrze. W miedzyczasie chcąc wyczuć grunt podchodziłam do owego speca pytając się  o tematy mi nieznane. Dzięki pytaniom dowiedziałam się, że nowy piec kosztuje 3500 -4000 tysiące oraz wiem jak ustawiać termostat księżniczki.
Po dwóch godzinach ciężkich bojów na księcia został rzucony zły czar i przestało być miło. Czary, naprawy i inne dziwactwa uszczupliły nasz portfel o 800 zł (do tej pory boli mnie serce jak o tym myślę :)), ale wszystko już działa i Beretta jest szczęśliwa.

Stałe bywalczynie pewnie zauważyły, że co rusz inaczej wygląda blog. Wszystko to jest spowodowane tym, że nie do końca pasuje mi wygląd graficzny bloga.  Zabawne jest też to, że nie potrafię określić co mi tak dokładnie nie pasuje. Dlatego na razie nie wiem jak ten temat ugryźć i działam metodą prób i błędów.

Zdjęcie pożyczone z pixabay.com

Od około dwóch miesięcy mamy problemy z rachunkiem za usługi w Orange.  Co miesiąc musieliśmy odwiedzać salon, żeby wyjaśnić sprawę zbyt wysokiego rachunku. W ogólnym założeniu rachunek miał wynosić ok. 155 zł. W pierwszym miesiącu po przedłużeniu umowy mieliśmy do zapłacenia 172 zł. Pani w Orange wytłumaczyła nam, że taka kwota jest przez opłatę za dwa tygodnie internetu , z którego zrezygnowaliśmy i od nowego miesiąca będzie normalnie. W następnym miesiącu rachunek przyszedł w  wysokości 183 zł, po raz kolejny udaliśmy się Orange. Pani zaskoczona, my zaskoczeni i kończąc tą zakręconą historię okazało się, że jak przedłużaliśmy umowę to nie zostało zaznaczone pole, które dawało nam zniżkę (oczywiście w ramach rekompensaty Orange przyznało nam tę zaległą zniżkę).
Dlatego Kochani rada jest jedna, pilnujcie swoich rachunków.

Nie tylko człowiek problemami żyje, dlatego czas na przyjemne tematy 🙂

Zdjęcie pożyczone z pixabay.com

Zabawne jest to, że przez prawie cały miesiąc poszukiwałam pomadki z Sylveco (zgubiłam ją) a później zgubiłam jeszcze książkę pt. Kupa faktów. Poszukiwania trwały aż do ostatnich dni listopada, książkę znalazł Kotek (znalazł ją szukając czegoś innego). Natomiast pomadka była w bluzie, którą sprawdzałam z trzy razy 🙂 Czy Wy też gubicie tak rzeczy, jak ja ? 😀 W ogóle mam wrażenie, że o czymś ważnym zapomniałam, ciekawa jestem co to jest…

Dziewczyny jak Wam minął listopad ? Czy też nie możecie doczekać się świąt ?

P.S. Już od jutra zaczynamy szaleństwo związane ze słodkimi kalendarzami adwentowymi 🙂