Już od najwcześniejszych lat my kobiety szukałyśmy idealnego sposobu na jak najdłuższe zachowanie pięknego wyglądu. Metody oraz techniki były różne, każde miejsce na ziemi miało swoją wyjątkową recepturę na zachowanie pięknego wyglądu. Wspólnym aspektem były i są naturalne produkty takie jak mleko, miód, owoce i wiele innych.
 Książka, którą chcę Wam dzisiaj przedstawić, jest skarbnicą wiedzy na temat naturalnych kosmetyków.  
 

Książka „Sekrety urody babuszki” autorstwa Raisa Ruder i Susan Campos miała swoją premierę w maju 2017 roku. Wszystko tak naprawdę zaczęło się od babci autorki , która z produktów spożywczych oraz roślin potrafiła zrobić przeróżne naturalne kosmetyki. 
Przez wiele lat doskonaliła ona swoje receptury i zarażała swoją wnuczkę nawykiem używania naturalnych kosmetyków. Gdy Raisa Ruder (z zawodu kosmetyczka) przeprowadziła się do Los Angeles zaczęła swoim klientkom oferować zabiegi z receptur babuszki oraz swoich. Owe receptury zaczęły podbijać serca wielu kobiet, dzięki tej książce my również możemy je poznać.    
Historia, którą Wam przedstawiłam jest oczywiście bardziej obszerna i ciekawie wkomponowana między zamieszczonymi przepisami na naturalne piękno. 
Od pierwszych stron czułam się jakby autorka była moja dobrą znajomą, tekst jest tak napisany, że między mną a książką powstała nić sympatii.  Wszystkie wstawki  i zabawne sytuacje powodowały, że jako czytelnik czułam się zrelaksowana czytając ten poradnik
Nie tylko tekst jest interesujący ale również  przepiękna szata graficzna, która bardzo mi się kojarzy z naturą i z folkowym klimatem, ale również okładka i każda ze  stron, naprawdę to bardzo klimatycznie wygląda. 
Elementarz urody jest podzielony na piętnaście rozdziałów, w których nie tylko znajdziemy przepisy na kosmetyki na konkretną część ciała ale i mnóstwo porad związanych z urodą. Książka jest w miękkiej okładce i do przeczytania mamy 304 strony. Drobnym minusem jest właśnie ta miękka okładka, która przy korzystaniu szybciej się zniszczy (ale taki minus to nie minus :)).

Dużym plusem jest to, że przepisy nie są skomplikowane i tak naprawdę każdy bez problemu może je przyrządzić. Kolejnym plusem jest to, że w książce znajdziemy receptury dłuższe i też krótsze np jednoskładnikowe. Każda receptura ma podany czas, który trzeba poświecić na przygotowanie kosmetyku. Całej książki było może z pięć przepisów, które mnie nie zainteresowały.
Na chwilę obecną nie mogę Wam powiedzieć czy te przepisy działają ale w niedalekim czasie zmierzam kilka receptur przetestować. Jestem bardzo ciekawa co z tego wyjdzie, oczywiście efektami pochwalę się w kolejnym poście.

 Cieszę się, że powstał taki poradnik, bo dzięki niemu każdy z nas może sprawić swojej skórze przyjemność. Kosmetyki naturalne kupione w sklepie też są fajne ale mają duży minus, są dosyć drogie. A tutaj za niewielkie pieniądze możemy wypielęgnować się od stóp do głów.
Tak na koniec chciałam podziękować wydawnictwu  „Znak literanova” za możliwość zapoznania się z książką „Sekrety urody babuszki”
Kochani a co Wy sądzicie o naturalnych kosmetykach ?
Jak wasze babcie dbały o piękny wygląd ?