Jest wiele kobiet, które przepadają za gumowymi butami. Fanatyczki takiego obuwia dzielą się na te, które kupują lub pragną mieć oryginalne buciki marki MELISSA i na takie, które wydają na podróbkę i są z nich również zadowolone. Między tymi dwoma butami różnica jest w cenie oraz w tworzywie, z którego są wykonane. Jako że ja przez kilka lat nie rozumiałam fenomenu takich butów i tak naprawdę przekonałam się do nich jakoś na początku tego roku, to mój pierwszy zakup był zakupem gumowych balerinek (podróbek) potocznie zwanych meliskami. W sumie to nie do końca można nazwać tańsze buty podróbkami, ponieważ w każdej kategorii przedmiotów które kupujemy jest tak, że jak jakaś firma zrobi coś po raz pierwszy to inne firmy się inspirują i tworzą podobne produkty (przykład: Baton Mars – prawie każdy dyskont ma w swoim asortymencie jego odpowiednik).
Tak więc moje gumowe balerinki kupiłam na wyprzedaży w Biedronce i zapłaciłam za nie ok. 15 zł, początkowa cena wynosiła 29,99 zł. Oprócz tego, że były to buty gumowe, to dodatkowo miały opcję wymiany ozdoby, która składała się z trzech różnych ozdób i była do kupienia osobno za 9,99 zł. Dodatkowe ozdoby też kupiłam po obniżce i zapłaciłam za nie 1 zł.
Z tego co pamiętam buty te dostępne były w trzech kolorach tj. różowy, niebieski i czarny. U mnie padł wybór na kolor, który ze wszystkimi się lubi czyli czarny a dodatki zakupiłam w kolorze różu i niebieskiego.
Co do wykonania, to dużo w tym temacie nie mam do powiedzenie 🙂
But jest wykonany z gumy, pachnie gumą taką jak piłki kolorowe dla dzieci (przynajmniej mi tak pachnie). Na środku przy pięcie i przodzie widać zgrzew (chyba to tak się nazywa). Guma jest grubsza, twarda ale pomimo tego elastyczna. Ozdoby również są gumowe, tak samo pachną jak balerinki, ich wykonie jest dosyć dobre.
Chociaż troszkę mogę się przyczepić do ozdoby kwiatka, ponieważ sprawdzając jak mocno się trzyma cekinek w kwiatku momentalnie go oderwałam (można go z powrotem przykleić).
Pierwszą ozdobę jaką założyłam na buty to były kokardki i niestety przy zahaczeniu o coś zdarzyło mi się, że ozdoba odpadła. Odkąd pamiętam, nigdy nie miałam problemów z potliwością stóp a zatarcia przy nowych butach prawie w ogóle mi się nie zdarzały. Tutaj przy naszym pierwszym razie buty dały znać, że nie jesteśmy dla siebie stworzeni.
Już nie wspomnę, że nogi miałam strasznie mokre i dodatkowo po kilku godzinach w tych butkach nogi miałam przetarte, gdzie nie gdzie robiły się burchelki. No i oczywiście stopy mnie bolały. Po tym incydencie miałam jeszcze kilka razy je na nogach ale niestety zawsze kończyło się to tak samo.
Czy podobają Wam się przedmioty z gumy ?
Trzymajcie się cieplutko i do usłyszenia niebawem 🙂
Takie meliski to bardzo fajna sprawa 🙂
Moja córka takie buciki bardzo lubi 🙂
O nie, nie dla mnie. Nie lubię takiego tworzywa.
Jakie słodziachy!!!!Aczkolwiek nie mogłabym nosić ze względów zdrowotnych :* Buziaki
O, po raz pierwszy słyszę o butach w których można wymieniać części xD Muszę przyznać, że pomysł jest genialny i chyba zastanowię się nad zakupem 🙂
Sakurakotoo ❀ ❀ ❀
Jak były w normalnej cenie to nie kupiłam[ teraz żałuję ]a u nas taka lipa w wyprzedaży, że o tych butach można pomarzyć.
Mnie nawet nie kusi kupo takich butów. Z gumowych wystarczą mi kalosze ;p
Zgadzam się z Tobą, świetnie wyglądają 🙂
Po takich bucikach Twoja córka nie ma obtartych stóp ? 🙂
Rozumiem a jakie buty preferujesz ? 🙂
Z mojego punktu widzenia dużo nie tracisz 🙂 Oczywiście butki ładnie wyglądają, mają wiele fantastycznych wzorów ale są strasznie obcierające. Całuski :*
Muszę Cię zaskoczyć, są buty gdzie możesz wymienić obcas i widziałam również trampki z wymiennym materiałem 😀 Więc masz bardzo duże pole do popisu 🙂
Z tymi wyprzedażami to też ciężko trafić. U nas w mieście są trzy Biedronki i wyobraź sobie, że w trakcie wyprzedaży w każdej z Biedronek połowa rzeczy jest innych niż w pozostałych dwóch.
Twój komentarz wywołał u mnie uśmiech 🙂 Kalosze to najlepsze gumowe buty 😀