Wreszcie nadszedł czas na kolejną odsłonę mlecznego napoju inspirowanego słodyczami.
O wcześniejszej wersji możecie przeczytać klikając tutaj.
M&M’s głównie znane są z drażetek o różnych smakach i kolorach. Czasami w sklepie możemy natrafić na produkty stworzone pod znakiem M&M’sów i właśnie o tym będzie dzisiaj mowa.
M&M’sowy napój mleczny został kupiony w Intermarche (kupił go Kotek). Niestety produkt jest strasznie słabo dostępny i oprócz wymienionego wcześniej sklepu napój można dostać TYLKO w PoloMarkecie. Za 350 ml opakowanie trzeba mniej więcej zapłacić 7-8 zł. Buteleczka, w której umieszczono napój jest plastikowa. Dużym plusem jest końcówka w kształcie „dziubka”, która dla mnie jest bezpieczniejsza i zmniejsza ryzyko ochlapania się. Folia na butelce jest w kolorystyce standardowego opakowania paczki drażetek M&M’s.
Skład tutaj wygląda następująco:
Napój mleczny o smaku orzeszków ziemnych i czekolady (UHT).
Napój mleczny o smaku orzeszków ziemnych i czekolady (UHT).
Mleko częściowo odtłuszczone (62%), woda, fruktoza, cukier, serwatka w proszku (z mleka), kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu (0,6%), kakao w proszku (0,5%), skrobia modyfikowana, stabilizatory: karagen, guma guar, gum ksantanowa; emulgator: mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych; aromaty, sól.
Dodatkowo możemy na opakowaniu przeczytać, że napój nie zawiera orzeszków ziemnych i jest odpowiedni dla wegetarian.
Jeszcze przed spróbowaniem zastanawiałam się, jak w napoju M&M’sowym producent uchwyci smak orzeszków. Również zastanawiałam się czy będzie to smak podobny do drażetek.
Zapach napoju mlecznego jest fantastyczny, czuć orzeszki i lekką nutę czekoladową. Po takim początku spodziewałam się prawdziwego WOW. Niestety rzeczywistość okazała się zupełnie inna, dla mnie M&M’sy w płynie mają smak pleśni (czegoś zgniłego). Jest to wstrętny smak, który bardzo szybko wyplułam i już nie miałam ochoty go dalej pić. Kotek również skosztował tego szaleństwa i on stwierdził, że jest to słaby smak (Kotek też coś wyczuł, co przypominało mu smak pleśni).
Przez chwilę podejrzewałam, że jest on zepsuty, ale jest to prawie niemożliwe, bo od zakupu siedział cały czas w lodówce a termin przydatności ma do grudnia tego roku.
Tego smaku na pewno już nie kupię a po spróbowaniu trzech egzemplarzy najlepszy i bezkonkurencyjny jest napój mleczny Bounty 🙂
Kochani lubicie batona Bounty ?
Nigdy się z nim nie spotkałam, ale ten smak pleśni… Nie, dziękuję.
Bounty bym spróbowała 😛
Niestety dawno tak niesmacznego czegoś nie próbowałam.
Oj na pewno byś nie pożałowała 🙂
Przeczytałam o MilkyWay'u i już wiem, zeby go nie kupowac.
Smak plesni? Rzeczywiście zniechęcające, ale z drugiej strony mam ochote się sama przekonać.
Myślę, że dużo zależy od kubków smakowych 🙂 Mi to nie przeszło przez gardło, natomiast Kotek dodatkowo wyczuł smak orzechów. Więc jak masz chęć to próbuj 🙂 Jestem ciekawa jak Tobie by Milky Way smakował 🙂