Już mija prawie tydzień odkąd stosuje balsam nawilżający Amaderm.  Po tak krótkim czasie jestem w stanie sporo powiedzieć na temat tego kosmetyku. Pewnie zastanawiasz się jak to możliwe, że po tak krótkim czasie mam już wyrobioną opinię. Na początku też się zastanawiałam czy to nie za szybko, ale fakty mówią same za siebie. 
Zapraszam Cię do zapoznania się z recenzją na temat tego balsamu.
Zawsze na początku takiej recenzji informuje Was, gdzie i za ile można kupić dany kosmetyk. 
Tutaj będzie troszkę inaczej, ponieważ kosmetyki dostałam w ramach współpracy z portalem Sukces Jest Kobietą. Ale sprawdzając co nie co w internecie i aptekach to wiem, że tubka balsamu 200 ml kosztuje ok.17 zł. Jest on schowany w kartonowym pudełeczku, w którym znajdziemy także ulotkę użytkowania.
W niej możemy między innymi dowiedzieć się jak działają niektóre składniki użyte w balsamie, takie jak :
Sodium lactate – utrzymuje odpowiedni poziom wilgoci skóry, reguluję odnowę komórkową. 
Urea – aktywnie wspomaga wiązanie wody w skórze, zapewnia długotrwałe nawilżanie i redukuje uczucia napięcia, ułatwia przenikanie składników aktywnych do głębszych warstw skóry.
Tocopherol – pomaga w zachowaniu młodego wyglądu skóry, zwiększa jej elastyczność, działa ochronnie oraz łagodzi podrażnienia. 
Panthenol – wnikając w głębsze warstwy naskórka. działa łagodząco i regenerująco na podrażnioną skórę, sprawia, że staje się ona sprężysta i elastyczna. 

Skład  balsamu wygląda następująco : 
Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Isopropyl Myristate, Sorbitan Stearate, Sodium Lactate, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Sorbitol, Dimethicone, Polysorbate 60, Urea, Panthenol, Lactic Acid, Theobroma Cacao Seed Butter, Silica, Tocopherol, Cetearyl Alcohol, Xanthan Gum, Glyceryl Stearate, Allantoin, Parfum, Potassium Sorbate


Po takim składzie i zapewnieniach producenta nie mogłam się doczekać, aż zacznę używać tego balsamu. Dodatkowym plusem jest to, że tubkę można postawić na „głowie” i jest zamykana na klik. 
Zapach balsamu jest prawie niewyczuwalny, to co czujemy to taki jakby zapach pomiędzy apteką a produktem bezzapachowym.  Na skórze ta woń utrzymuje się bardzo krótko, osobiście się z tego cieszę bo ten zapach jakoś mnie na początku drażnił (później się do niego przyzwyczaiłam). 
Konsystencja po nałożeniu balsamu  na skórę zmienia się w taką jakby wodną. Oczywiście to nie przeszkadza, wręcz pomaga szybko i dokładnie rozsmarować produkt. Również dużym plusem jest to, że balsam jest wydajny i potrzeba go malutko, żeby posmarować całe nogi.

Balsam po nałożeniu na skórę nie lepi się i co najważniejsze szybko się wchłania. Mam wrażenie, że sam produkt działa wolniej niż kosmetyki kupione w drogerii. Tak naprawdę nie jest to złe, ponieważ tutaj widać i czuć, że skóra z dnia na dzień wygląda lepiej i jest przyjemniejsza w dotyku. Kilka razy w życiu miałam do czynienia z balsamami, które szybko „poprawiały” kondycję skóry a później również szybko przestawały działać (to nie było fajne). Tutaj jest inaczej, nawet gdy wieczorem posmaruje się tym balsamem a rano idę wziąć prysznic, to woda z tej skóry spływa zupełnie inaczej niż na skórze bez balsamu.  Produkt ten można stosować do dwóch razy dziennie. Używałam go raz dziennie i jestem naprawdę z niego zadowolona, bo po pierwsze  moja skóra się po nim zmieniła a po drugie w żaden sposób balsam mnie nie uczulił ani nie podrażnił.

 Tak na koniec chciałam Wam powiedzieć, że  przed napisaniem posta wpadłam na pomysł. 
Co tydzień w tym poście będę dodawała zdjęcie mojej skóry po stosowaniu tego balsamu. Mam nadzieję, że aparat złapie różnice jakie zachodzą na mojej skórze 🙂 
Jutro po równym tygodniu dodam tutaj pierwsze zdjęcie 🙂
Trzymajcie się Kochani cieplutko i mam nadzieję, że pomysł Wam się spodobał 🙂