Witajcie Kochani 
Dzisiaj nadszedł czas na przedstawienie drugiej książki Lidla z serii „Kuchnia Polska” o pierwszej możecie przeczytać TUTAJ.  W moich zbiorach Lidla jest to już trzecia książka a druga z akcji   „Polska kuchnia naszych czasów”.

Odkąd pamiętam zasada jest prosta, w trakcie takich akcji robimy zakupy w Lidlu i za każde wydane 50 zł dostajemy naklejkę. Po uzbieraniu sześciu naklejek możemy je wymienić na książkę. 

Książka Kuchnia Polska według Karola Okrasy bardziej trafia w nasze codzienne życie. 
Ponieważ w książce jest bardzo dużo przepisów, które świetnie nadają się na obiad a większość z nas je częściej obiad niż jakiś deser (przynajmniej my tak mamy).
Sama książka w kategorii jakości jest naprawdę dobra.  Papier gruby, druk na bardzo wysokim poziomie no i twarda okładka dzięki, której książka będzie mniej narażona na uszkodzenia. 
Co bardzo mi się podoba w książce oprócz sugerowanej liczby porcji znajdziemy jeszcze czas wykonania danej potrawy i najważniejsze poziom zaawansowania.   
Myślę, że tak jak w każdej książce kucharskiej tak i tej jest dużo przepisów, które z przyjemnością przyrządziłabym nawet teraz ale są też takie propozycje, do których nawet nie będę podchodzić.
W propozycjach Karola Okrasy znajdziemy takie działy jak (kapusta, burak, ziemniak, nowalijki, kasze i zboża, ptactwo mięso, sery i mleko, leśne skarby, ryby, święta). 
Jak sami widzicie kategorii jest naprawdę sporo. 
Oczywiście w tej książce kucharskiej nie zabrakło przepisów gościnnych , które trafiają w moje gusta. W książce znajdują się prześliczne zdjęcia, które pobudzają nas do działania 🙂 
Przy dobrych wiatrach i odrobinie wolnego czasu spróbuję coś przyrządzić z jednej z dwóch książek Lidla i sprawdzę czy potrawy z przepisów są smaczne 🙂  Ale jak to z czasem bywa na razie mam go za mało żeby tak szaleć w kuchni 🙂
Na koniec mam dla Was historie dotyczącą sklepu Lidl i owych książek.  Początek tej historii możecie przeczytać TUTAJ (historia ta jest opisana na samym końcu). No a dalsza części historii za bardzo się nie zmieniła. Po każdym moim mejlu otrzymywałam wiadomość zwrotną, że moja reklamacja jest rozpatrywana i muszę czekać na kolejną odpowiedź. Na jakąkolwiek wiadomość czekam do dnia dzisiejszego, w tym czasie  książki doszły. Troszkę mi przykro, że tak zostałam potraktowana, może moja wiadomości gdzieś się zagubiła 🙂 
Tak więc tym oto zabawnym akcentem kończę dzisiejszego posta.
   Trzymajcie się cieplutko  🙂