Paprocany – Paulina Świst – Recenzja książki

Paprocany – Paulina Świst – Recenzja książki
Ostatnio z uprzejmości Wydawnictwa Akurat trafiła do mnie nowa książka tajemniczej pisarki, która występuje pod pseudonimem. Paulina Świst, bo o niej mowa już po raz kolejny przychodzi do nas z nową książką pt. Paprocany.  Tytuł książki nic mi nie mówił, natomiast ten krótki opis na odwrocie książki strasznie mnie zaciekawił i z wielką niecierpliwością czekałam, aż będę mogła zacząć ją czytać. 

W Miejskiej Komendzie Policji w Tychach wybucha afera: kilku policjantów miało rzekomo zgwałcić prostytutkę. Pokrzywdzona jako głównego sprawcę wskazuje Krzysztofa Strzeleckiego – wzorowego funkcjonariusza i w ogóle człowieka „do rany przyłóż”. Strzelecki twierdzi stanowczo, że jest niewinny, ale zostaje odesłany na przymusowy urlop. Jedyną osobą, która bez zastrzeżeń wierzy w jego niewinność jest jego szef. Niestety, on sam też ma kłopoty, a konkretnie nie tyle on, co jego przybrana córka, która mocno niepokoi się losem swojej 18-letniej bratanicy. Dziewczyna była zawsze tzw. „trudnym dzieckiem”, rodzice już dawno wywiesili białą flagę. Wielokrotnie na długo znikała z domu; teraz też przepadła bez śladu, ale jej ciotka jest przekonana, że tym razem chodzi o coś poważnego, konkretnie o porwanie. Urlopowany Strzelecki chwilowo dysponuje nadmiarem wolnego czasu, więc jej ojczym prosi go o pomoc w prywatnym śledztwie. Tropy wydają się prowadzić do Paprocanów – jeziora w Tychach, popularnego na Śląsku miejsca wypoczynku.

Jeśli chodzi o okładkę Paprocan to jest ona spójna z innymi częściami. Nie jestem pewna czy Paprocany jest osobnym tytułem, czy kontynuacją wcześniejszych części. Jeśli ktoś z was wie, jak to jest z tymi częściami, to niech da znać, to chętnie przeczytam wcześniejsze części. Natomiast jeśli chodzi o tę część, to patrząc na zakończenie książki, pachnie mi tutaj kontynuacją.

W dzień kiedy książka Pauliny Świst trafiła w moje ręce, miałam kilka rzeczy do zrobienia (w tym ugotowanie obiadu). Z tak napiętym „kalendarzem”  stwierdziłam, że później ją poczytam, ale pomyślałam, że nic się nie stanie, jak najpierw z czystej ciekawości przeczytam kilka stron.  To był mój wielki błąd, bo po kilku stronach tak się wkręciła, że dopiero po kilku godzinach będąc w połowie książki, stwierdziłem, że czas na przerwę.  Oczywiście tego dnia obiadu nie było =)

Recenzja książki Paprocany Paulina Świst
Paulina Świst – Paprocany

Paprocany to intensywny kryminał z wątkiem romansu. Każdy rozdział zaczyna się od daty i miejsca zdarzenia. Książkę szybko się czyta i tak jak wcześniej wspomniałam, historia bardzo wciąga. Głowni bohaterzy są barwni i na pierwszy rzut oka w ogóle do siebie nie pasują. Można powiedzieć, że Zosia i Krzysztof są trochę jak ogień i woda niby różni ich wszystko, a jednocześnie w jakiś dziwaczny sposób ze sobą współgrają na tyle, że nie wyobrażam sobie ich w innych odsłonach. Powiem szczerze, że na początku zachowanie Zośki strasznie mi przeszkadzało, jej język, zachowanie i styl bycia,  dopiero później zdałem sobie sprawę że gdyby Zośka miała zupełnie inny charakter, to ta książka byłaby bez wyrazu i mdła.

Biorąc do ręki Paprocany trzeba wziąć pod uwagę, że ta książka jest mocna i nie każdemu się spodoba.  Jest w niej  wulgarny język,  który występuje dosyć często (moim zdaniem dodaje to charakteru).  Sceny seksu są ostre i wyuzdane. Pierwszy erotyczny moment wywarł na mnie spore wrażeniem, bo nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. 

Nowa książka Pauliny Świst jest bez wątpienia fantastyczną lekturą, przy której miło mija czas. Ani przez chwilę nie jest nudno oprócz ostrej jazdy, możemy liczyć na zabawne teksty i wplecione urywki tekstów piosenek. Bardzo mi się spodobał styl w jakim w jakim pisze autorka,  jeśli inne propozycje są tak samo dobre jak ta to pani Paulina Świst staje się jedną z nielicznych moich ulubionych pisarek. Kończąc już tego posta, serdecznie wam polecam tę książkę i już niedługo zapraszam was na kolejny post.

Recenzja książki Paprocany Paulina Świst
Paprocany – Paulina Świst

Tymczasem jeśli chcecie dalej ze mną zostać, to zapraszam was na kolejny niewiadomy post, który wybrałam specjalnie na tę okazję.

Powrót na górę